Aktualności

BITWA POD KOCKIEM

Generał brygady Franciszek Kleeberg

Była to ostatnia bitwa kampanii wrześniowej stoczona przez regularne wojska, pomiędzy 2 i 6 października 1939 roku. Po polskiej stronie walczyła Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” generała brygady Franciszka Kleeberga, a  po stronie niemieckiej XIV Korpus Zmotoryzowany generała piechoty Gustava Antona von Wietersheima. Kluczem do zrozumienia tej bitwy jest polski dowódca: 1) jakie było jego zadanie i czym dysponował; 2) jakie były jego zamiary wobec zmieniającej się sytuacji; 3) jak zamierzał poprowadzić bitwę; 4) dlaczego ją przerwał i skapitulował.

Polscy żołnierze na pozycjach obronnych.

Generał Kleeberg w chwili wybuchu wojny był dowódcą Okręgu Korpusu nr IX w Brześciu. W wyniku pogorszenia się położenia militarnego i przybliżenia obszaru działań wojennych do Polesia 8 września generał otrzymał od Naczelnego Wodza, marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, rozkaz sformowania dywizji piechoty z zasobów ośrodków zapasowych podległych Dowództwu Okręgu Korpusu nr IX. Tak powstaje Dywizja Piechoty „Kobryń”. 9 września w wyniku wycofywania się Armii „Modlin” i Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew” Naczelny Wódz chcąc zabezpieczyć ich przemarsz z północnego wschodu i jednocześnie uniemożliwienia wrogowi głębokiego obejścia od wschodu, rozkazuje generałowi Kleebergowi utworzyć zaporę na linii Brześć – Pińsk siłami znajdującymi się w dyspozycji Dowódcy Okręgu Korpusu nr IX. Tworzy się sztab Dowództwa Obrony Polesia – organ dowodzenia wojskami w polu oraz dodatkowych związków taktycznych, oprócz formowanej już Dywizji Piechoty „Kobryń”. Sztab Obrony Polesia zapewniał przygotowanie danych organizacyjnych, rozpoznawczych, operacyjno-taktycznych i kwatermistrzowskich. Ze względu na niemieckie naloty na twierdzę brzeską 13 września został przeniesiony do Pińska. Jednostki te składały się głównie z żołnierzy z wiosennego wcielenia. Formowanego w dużym chaosie i z opóźnionym szkoleniem.

Kock, 02.10.1939 r. Polscy żołnierze idą do ataku. Pod Kockiem, w dniach 2-5 października trwała ostatnia bitwa kampanii wrześniowej. dl PAP/CAF/reprod.

Pierwotnym zamiarem generała Kleeberga było, zgodnie z rozkazem, nie przepuszczenie sił niemieckich, które szły z północy na południe i przygotowanie obrony Polesia. Nie mogąc liczyć na normalną pokojowa organizację wojska, brano pod uwagę zarówno działanie partyzancko-dywersyjno-zaczepne, jak i tworzenie zapór o głębokim zniszczeniu. Trudne do przejścia i usunięcia, stale pogłębiane zawały, za którymi stawiane będzie własne wojsko z chronionymi skrzydłami lub przez masowe zniszczenie całkowicie uniemożliwiające obejście. Utworzone od 9 do 14 września cztery zgrupowania taktyczne: „Kobryń”, „Drohiczyn Poleski”, „Jasiołda” i „Brześć”, stoczywszy około 50 walk, wobec XIX Korpusu Armijnego (Pancernego), który górował nad nimi liczebnie (2 dywizje pancerne i 2 zmotoryzowane z silnym wsparciem lotniczym) nie miał żadnych szans. W tych warunkach obrona nie mogła być prowadzona dłużej niż kilkanaście dni, dopóki nie wyczerpią się zapasy amunicji i sprzęt nie zostanie zniszczony przez nieprzyjaciela. Po walkach w obronie Brześcia w dniach 14-17 września, bitwą pod Kobryniem w dniach 17-18 września i wkroczeniem Armii Czerwonej 17 września, w dniu 18 września Dowództwo Grupy Operacyjnej „Polesie” otrzymało depeszę radiową z Warszawy, aby wycofać się na Węgry albo do Rumunii i nie walczyć z Armią Czerwoną. Od 20 do 22 września wojska obrony Polesia realizowały manewr odwrotowy w kierunku Kowla z zamiarem wycofania się na Węgry lub do Rumunii, ale wobec zablokowania dróg odwrotu przez Armie Czerwoną generał Kleeberg zdecydował się na marsz w stronę nadal broniącej się Warszawy w celu współdziałania z jej załogą. Działaniu temu sprzyjało wycofywanie się wojsk niemieckich w oparciu o układ Ribbentrop – Mołotow. W czasie marszu dochodziło do walk z grupami dywersyjnymi i oddziałami Armii Czerwonej. 27 września, po przejściu Bugu, generał Kleeberg w związku koniecznością reorganizacji podległych wojsk zmienił nazwę 4 zgrupowań, którymi dowodził na Samodzielną Grupę Operacyjną ‘Polesie”. Sytuacja zmieniła się 28 września po kapitulacji Warszawy i ustaleniu stref okupacyjnych na linii rzeki Bug. W tych okolicznościach generał Kleeberg postanowił całością swych sił przejść do działań partyzanckich w Górach Świętokrzyskich, a wcześniej dojść do rejonu Dęblina, zdobyć broń i amunicję z magazynów w Stawach. Następnie rozpocząć dalsze działania bojowe tam gdzie będzie to możliwe, aby pokazać, że Polska nie zaprzestała walki. Jeszcze 29 września toczył walki z Armią Czerwoną, a już 1 października znalazł się w strefie działań wojsk niemieckich na Lubelszczyźnie. Droga do Dęblina wiodła przez Kock.

Marsz przebiegał początkowo bez poważniejszych kłopotów, jednak już po osiągnięciu rejonu Kocka na przeszkodzie stanął wróg. Dzięki swym zmotoryzowanym patrolom i zwiadowi lotniczemu Niemcy zdołali rozpoznać przesuwające się na zachód oddziały i skierowali przeciwko nim znaczne siły, dokonując odpowiednich przegrupowań. 1 października na drodze pojawił się niemiecki patrol, który został rozbity przez Polaków. Bitwa która rozgorzała miała dwie fazy: pierwsza (2 i 3 października) toczyła się w rejonie Serokomli, Kocka i Talczyna, druga (4 i 5 października) pod Adamowem i Wolą Gułowską. W pierwszej fazie bitwy 2 października niemiecka 13 Dywizja Piechoty Zmotoryzowanej była stroną atakującą, ale mimo posiadania swobody manewru i przewagi ogniowej nie osiągnęła celu. 3 października to Polacy rozpoczęli działania ofensywne w wielu miejscach, które napotkało zdecydowany opór Niemców. Generał Kleeberg po przeanalizowaniu dotychczasowego przebiegu walk zrezygnował z dalszych działań zaczepnych i postanowił przed wznowieniem starć w następnym dniu skupić całość własnych wojsk wokół kompleksu Lasów Gułowskich jako podstawy do dalszych akcji zaczepnych. Tymczasem 13 Dywizja Piechoty Zmotoryzowanej została wzmocniona 29 Dywizją Piechoty Zmotoryzowanej, aby zablokować ewentualny polski manewr w kierunku Dęblina. 4 października, w drugiej fazie bitwy, Niemcy rozpoczęli natarcie. W tej sytuacji na rozkaz generała siły polskie 5 października wobec atakujących Niemców zastosowali działania zaczepne, które przyniosły stronie polskiej sukcesy, aż do załamania niemieckiej obrony i zagrożenia zniszczeniem niemieckiej 13 Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej. W innych miejscach bitwa miała jednak bardziej zróżnicowany przebieg. Zwycięstwa i porażki doznawali zarówno Polacy jak i Niemcy. Nie rozbito jednak żadnego polskiego związku taktycznego. Kryzys jednak przeszedł i oddziały niemieckie wycofały się planując uderzenie dnia następnego.

Generał Kleeberg żegna się ze swoimi oficerami.

Mimo sukcesu, po którym istniała możliwość okrążenia i zniszczenia niemieckiej 13 Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej, polska Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” nie mogła przejść do decydującego uderzenia, z powodu wyczerpania własnych wojsk oraz braku amunicji, zwłaszcza artyleryjskiej. Sytuacja ta oraz niebezpieczeństwo walki z drugą niemiecką dywizją zmotoryzowaną zmusiła generała Kleeberga do podjęcia decyzji o przerwaniu walki. Dalsza walka spowodowała by bowiem tylko niepotrzebną śmierć setek polskich żołnierzy. Decyzję tę generał podjął samodzielnie.

Generał Kleeberg w trakcie rozmów kapitulacyjnych.

(k.k.)

Bibliografia:

Wojciech Włodarkiewicz, Polesie 1939, Warszawa 2011;

Zdzisław Hardt, Andrzej Syta, Gasnące ognie, Warszawa 1974;

Andrzej Zbyszewski, Październikowa bitwa 1939, Warszawa 1988.

mapio.net

0 Udostępnień

Comments are closed.