Aktualności

BITWA O MIROSŁAWIEC

foto: Polska Zbrojna

W styczniu 1945 roku ruszyła radziecka operacja wiślańsko-odrzańska, trwająca od 12 stycznia do 2 lutego.
Ta przeprowadzona w błyskawicznym tempie ofensywa miała na celu jak najszybsze zajęcie Berlina przez Armię Czerwoną. Przywódcy radzieccy obawiali się bowiem, że zostaną wyprzedzeni w tym symbolicznym akcie przez siły aliantów zachodnich. Mimo, że sprzyjało jej duże wyczerpanie Wermachtu to pośpiech spowodował wiele niebezpiecznych sytuacji dla operujących jednostek radzieckich. Na przełomie stycznia i lutego znajdujące się już na linii Odry oddziały 1. Frontu Białoruskiego zostały „ściśnięte” na stukilometrowym odcinku między pasem działania 1. Frontu Ukraińskiego, a tężejącą obroną Niemców na północy. W tym samym czasie, co operacja wiślańsko-odrzańska, rozpoczęła się operacja wschodniopruska, w czasie której Rosjanie ugrzęźli w ciężkich starciach na dobrze przygotowanych do obrony „rdzennych” ziemiach niemieckich na terenie Prus. Walki trwały aż to kwietnia 1945 roku, uniemożliwiając skuteczne posuwanie się naprzód. Pomorze pozostawało więc w rękach niemieckich, dając im stamtąd względną swobodę strategiczno-operacyjną. Dowódca 1. Frontu Białoruskiego marszałek Gieorgij Żukow nie mając zamiaru rezygnować z wciąż rozważanego wariantu lutowej ofensywy na Berlin zmuszony został do wzmocnienia prawego skrzydła frontu. W tych właśnie okolicznościach 1. Armia Wojska Polskiego weszła do działania w pasie przesłaniania Wału Pomorskiego.

Użycie polskich sił było o tyle racjonalne, gdyż wszystkie radzieckie jednostki były skrycie kierowane na zachód, aby wziąć udział w realizacji planu, który Żukow przedstawiał Stalinowi jako propozycję jeszcze 10 lutego, choć sam w późniejszych wspomnieniach takie pomysły nazwał „awanturnictwem”. Wojsko Polskie po operacji zajęcia Warszawy, od 19 stycznia, zasadniczo przemieszczało się bardzo powoli. Związane to było z jednej strony z brakami paliwa, w które w pierwszej kolejności były wyposażane jednostki radzieckie, a z drugiej z celowym działaniem propagandowym. Nowym władzom zależało bowiem na  podkreśleniu wyzwolicielskiej roli podległych im wojsk, noszących narodowy charakter. Gdzie tylko można było, organizowano uroczyste parady dla mieszkańców prawie wszystkich większych miastach centralnych i zachodnich ziem Polski. Pozytywnym aspektem tej polityki były działania oczyszczające wymierzone w niedobitki niemieckiej armii, które prące do przodu jednostki radzieckie, z nielicznymi wyjątkami (np. Poznań), po prostu omijały, lub też nie zdawały sobie sprawy z ich istnienia bo te ukrywały się i wychodziły po przejściu frontu (jak np. we Włocławku), aby podjąć dalej walkę już na tyłach wrogich sobie sił. Radzono sobie w tych akcjach bez problemu, często ponownie zdobywając miejscowości, gdyż Naczelne Dowództwo WP wysłało do tych zadań duże jednostki, jakimi dysponowało, i kiedy otrzymało zadanie zabezpieczenie prawego skrzydła 1. Frontu Białoruskiego Wojsko Polskie mogło odegrać tam bardzo istotną rolę.

Należy podkreślić, że pierwszy etap operacji na Pomorzu nie miał na celu szturmu i przełamania niemieckich linii obronnych, a jedynie organizować ruchomą obronę. Polacy idąc znad Wisły, zamykali lukę między 1. Frontem Białoruskim i 2. Frontem Białoruskim, tworząc najbardziej dogodne pozycje defensywne wobec ewentualnej kontrofensywy niemieckiej w bok atakujących Rosjan. Ten tzw. marsz-manewr gen. dyw. Stanisław Popławski wykonywał bardzo sprawnie, dzieląc armie na zgrupowania ubezpieczające i marszowe. Tak dotarto w rejon przedpola Wału Pomorskiego, gdzie działania podjęto praktycznie z marszu. Zaatakowano jednak w warunkach całkowitego braku rozpoznania sił i pozycji wroga. Efektem tego były zażarte walki przynoszące żołnierzowi polskiemu zarówno tragiczne porażki jak i spektakularne sukcesy.

foto: Polska Zbrojna

Wał Pomorski to część systemu umocnień wschodniej granicy Niemiec hitlerowskich, powiązana na południu z Międzyrzeckim Rejonem Umocnionym i z linią odrzańską, którego budowę Niemcy rozpoczęli w 1934 roku, w celu ochrony kierunku berlińskiego i osłony koncentracji wojsk do uderzenia na Polskę. Umocnienia Wału Pomorskiego tworzyły kilka rubieży budowanych w różnych okresach i o różnym przeznaczeniu. W 1935 roku ukończono rozbudowę głównej pozycji, opartej o naturalne przeszkody terenowe: wielkie kompleksy leśne, tereny bagniste, rzeki, jeziora, zapory wodne oraz sztuczne kanały. Główna pozycja składała się z systemu żelazobetonowych schronów rozmieszczonych zespołami. Schrony te, połączone systemem fortyfikacji typu polowego, były starannie zamaskowane i wyposażone w artylerię i broń maszynową. Przed nimi rozbudowany był system zapór przeciwpancernych i przeciwpiechotnych.

29 stycznia 1. AWP wyruszyła z rejonu Bydgoszczy dwiema kolumnami marszowymi. Po zdobyciu umocnionych miejscowości Złotów, Jastrowie i Podgaje czołowe elementy 1. AWP sforsowały rzekę Gwdę 3 lutego, za którą przebiegał pas przełamania Wału Pomorskiego. Pierwsze walki na pozycji przesłaniania prowadzone były bez wsparcia artylerii i wojsk pancernych, gdyż duże tempo marszu i ciężkie warunki atmosferyczne (zawieje, zaspy na drogach) zdezorganizowały dowóz i zaopatrzenie  w paliwo. Podjęto bezskuteczne próby przełamania tej pozycji z marszu. W toku krwawych zmagań 5 lutego na północ od jeziora Dobre, w rejonie silnie zabagnionym i lesistym, ale słabiej ufortyfikowanym, udało się zaskoczyć nieprzyjaciela, przeniknąć na tyły głównej pozycji i mimo, że Niemcy czasowo odcięli nacierające oddziały, dokonać wyłomu. Między 6 i 8 lutym wprowadzono   w ten wyłom następne dywizje piechoty, które w zaciętych walkach rozszerzyły go, włamując się na głębokość około 12 kilometrów. Jedynie walki o rozszerzenie tego wyłomu na północ nie przyniosły powodzenia. W związku z tym dowódca 1. AWP gen. Popławski, wykorzystując zaistniałą korzystną sytuację taktyczną, 9 lutego utworzył silne zgrupowanie uderzeniowe i jeszcze tego samego dnia rano skierował je do natarcia na kierunek zachodni – na Mirosławiec, ówcześnie niemiecki Märkisch Friedland, będący ważnym węzłem drogowym. Zdobycie tego miasta i przecięcie szosy Mirosławiec-Wałcz oznaczało praktyczne przełamanie głównych pozycji Wału Pomorskiego na całej jego głębokości. Osiągnięcie tego celu ułatwiało 47. armii Radzieckiej zdobycie Wałcza i odwrotnie: jej walki w tym rejonie stwarzały dogodne warunki dla działań 1. Armii. w skład tego zgrupowania wchodziły dwie dywizje piechoty, wojska pancerne, dwie brygady artyleryjskie (2. Brygada Artylerii Haubic i 1. Brygada Artylerii Ciężkiej), jeden pułk moździerzy oraz dwa bataliony saperów przeznaczonych do rozminowywania terenu i budowy przepraw. 1. Brygada Pancerna wraz z 13. samodzielnym pułkiem artylerii samobieżnej otrzymała zadanie zdobycia Mirosławca, we współdziałaniu z 2. Dywizją Piechoty na prawym skrzydle zgrupowania uderzeniowego, a 4. pułk czołgów ciężkich został przydzielony do 1. Dywizji Piechoty na lewym skrzydle zgrupowania uderzeniowego. Pozostałe jednostki Wojska Polskiego osłaniały skrzydła nacierających dywizji i pozostały w odwodzie dowódcy.

Atak na Mirosławiec dowództwo 1. Armii zaopatrzyło rozkazem nr 0069-0074. Dzielił on nacierające wojska na dwa rzuty, wyznaczał pasy natarcia, określał przybliżone terminy opanowania poszczególnych miejscowości i uzupełnień amunicji. Na drodze natarcia leżały trzy miejscowości: Lipie, Laski Wałeckie i Piecnik. Natarcie ruszyło 10 lutego. O godzinie 7.00 przeprowadzane jest rozpoznanie walką ku miejscowości Lipie. W ślad za piechotą posuwa się artyleria lekka. Poszczególne gniazda karabinów maszynowych stają się poszukiwanym celem dla plutonu rusznic przeciwpancernych. Otoczone z trzech stron Lipie zostają zdobyte. O godzinie 11.00 rusza główne natarcie w kierunku Mirosławca. Pierwszy rzut 5. pułku piechoty idzie planowo tyralierą, posuwając się nadspodziewanie szybko. Nieprzyjaciel odstępował, stawiając słaby opór. Dopiero drugi rzut w momencie gdy wychodził na pozycje wyjściowe został zaatakowany ze skrzydła z rejonu lasu z użyciem działa pancernego i piechoty. Wobec zagrożenia piechota zaległa w bruzdach pola  i rozwinęła się w szyk bojowy, tworząc zaporę, starając się jednocześnie zajść z Niemców z boku. O 11.10 rusza do natarcia 6. pułk piechoty i po krótkiej, lecz ostrej walce, bez czołgów, ale przy wsparciu artylerii, która towarzyszyła polskiej piechocie przez cały czas natarcia i strzelając na wprost, zmusiła Niemców do wycofania się  stronę lasu. Natomiast szczęśliwie na odcinku ataku 1. pułku piechoty wystarczyło tylko pół godziny na opanowanie Lasków Wałeckich. Wobec pomyślnego rozwoju natarcia 1. Brygada Pancerna i 4. pułk czołgów ciężkich, z desantem piechoty w rejonie Oleśna i Nieradza, wysunęły się przed szyki fizylierów i ruszyły w stronę Mirosławca. Najtrudniejsza sytuacja na podejściach do Mirosławca, gdzie Niemcy zorganizowali silną obronę przeciwpancerną stosując zasadzki czołgowe, była w rejonie Piecnika. Tutaj planowane natarcie zostało wstrzymane. Po przegrupowaniu kolejne ruszyło o godzinie 14.00, mając 1. i 2. pułk piechoty w pierwszym rzucie i 3. pułk piechoty w drugim rzucie za 2. pułkiem piechoty. Miejscowość ta miała doskonałe warunki do obrony. Wąski 400 metrowy przesmyk między dwoma jeziorami dawały nielicznej załodze możliwość stawiania oporu nawet kilkakrotnie silniejszemu przeciwnikowi. Pod Górnicą, gdzie murowane domy spełniały rolę bunkrów, wróg przechodził nawet do kontrataku ze wsparciem sześciu czołgów i dział pancernych, który odpierał 2. pułk piechoty przy pomocy rusznic przeciwpancernych i granatów oraz wsparciu przydzielonych czołgów IS-2 podporządkowanych dowódcy 1. i 2. pułków piechoty. Front nie drgnął przez kilka godzin, a czołgi i moździerze, które wychodziły przed piechotę, często były zmuszane do zawrócenia. Ostatecznie zdecydowano się obejść wieś od północy i kontynuować natarcie na Mirosławiec, a na miejscu pozostawiono jeden batalion, licząc, że po zdobyciu Mirosławca Niemcy i tak porzucą tę solidnie przygotowaną do obrony pozycję. Na wypadek kontrnatarcia z tego kierunku role osłaniającą spełniał 3. pułk piechoty.

foto: Polska Zbrojna

Gdy lewe skrzydło jeszcze walczyło z zaciekle broniącym się wrogiem, prawe skrzydło oddziałów polskich parło naprzód w szybkim tempie, zbliżając się nieuchronnie ku Mirosławcowi. W trakcie tego manewru siły te zostały nieskutecznie zaatakowane silnym uderzeniem nieprzyjacielskiego lotnictwa. Teren nie był najdogodniejszy, a w miarę zbliżania się do Mirosławca warunki pogarszały się coraz bardziej. W bagnistej grząskiej ziemi gąsienice okazały się bezradne. Czołgom groziło ugrzęźnięcie, a to mogło przesądzić o ich losie. W tej sytuacji posuwanie się w jednej wydłużonej kolumnie uznano za mniejsze niebezpieczeństwo. Dowódca batalionu pchnął do przodu czołgi z plutonu rozpoznawczego, które bez większych przeszkód dotarły do niemieckich linii i przecięły je posuwając się dalej. Niemcy podstępnie przepuścili rozpoznanie i gdy ono zniknęło za zakrętem, pozostałe zbliżające się czołgi zostały zaatakowane z panzerfaustów i dział przeciwpancernych. 1. Brygada Pancerna poniosła wtedy duże straty, głównie w 2. batalionie czołgów. Dowódca plutonu rozpoznawczego zorientował się w sytuacji i od tyłu zaatakował niemiecki pozycje. Czołgi tymczasem podjęły walkę i jadąc do przodu swoim ogniem zaczęły likwidować po kolei niemiecki stanowiska. Gdy zbliżały się do pierwszych zabudowań zostały ostrzelane przez ciężkie działa pociągu pancernego. Gdy czołgi wczesnym wieczorem wjeżdżały do miasta i zaczęły miażdżyć barykady były ostrzeliwane przez Niemców z poddaszy i zza węgłów. Na ich szczęście od strony Piecnika do miasta zaczęła docierać nasza piechota uderzając klinem tuż za czołgami, idąc pod ich osłoną. Wychodziła ona z lasu w którym ulokowała się artyleria i moździerze wspierające natarcie. Miasteczko zapełniło się grupami żołnierzy. Przebiegali oni ostrożnie z podwórka na podwórko, uważnie i czujnie penetrując domy, piwnice i strychy. Od północy 3. batalion czołgów 1. Brygady Pancernej zamykał Niemcom drogę odwrotu. Gdy z lasu wysunęły się jadące ze wsparciem czołgi ciężkie 4. pułku ponownie zaatakowało Luftwaffe. Tym razem liczba samolotów była znacznie mniejsza niż przy pierwszym ataku. Pierścień wokół Mirosławca zaciskał się coraz bardziej. Miasto płonęło. Bitwa przekształciła się w dziesiątki bojów o każdy dom i barykadę. Wieczorem 10 lutego Mirosławiec został zdobyty. Pozostawiony z tyłu Piecnik został zdobyty o godzinie 2.00 w nocy 11 lutego 1945 roku.

W czasie gdy toczono walkę o zdobycie Mirosławca 4. Dywizja Piechoty, nacierając w kierunku południowym, przecięła szosę Wałcz-Mirosławiec i odcięła przeciwnikowi drogę odwrotu z Wałcza. Na odcinku północnym, zajmowanym przez 6. Dywizję, zgodnie z założeniem trwały lokalne walki. Następnie w dniach 11 i 12 lutego siły 1. Armii WP z udziałem jednostek pancernych uderzyły z Mirosławca na północny-zachód, rozszerzyły wyłom w kierunku Bobrujska, Żabina i Będlina. Następnie odparła silne kontrataki niemieckiej 5. Dywizji Piechoty. W toku tych walk napotykano umocnienia pozycji ryglowej Wału Pomorskiego. 1. AWP pozostawała w obronie do końca lutego, prowadząc walki lokalne. Przygotowywano się do przeprowadzenia operacji pomorskiej.

W zaciętej bitwie Mirosławiec został zniszczony w 20%. W ciągu dwóch dni wojska niemieckie straciły w walkach około 2000 zabitych i 150 wziętych do niewoli. Byli to żołnierze łotewcy z 15. Dywizji piechoty SS „Märkisch Friedland” (którzy wcześniej popełnili zbrodnie w Podgajach) i 94. pułku piechoty, wspomagani batalionami szkolnymi i volkssturmem. Polacy stracili 150 zabitych i około 350 rannych. Straty polskie nie były większe niż te poniesione we wcześniejszych walkach (jak np. pod Studziankami). Bitwa ta była dowodem dojrzałości taktycznej jaką osiągnęło Wojsko Polskie w toku walk od lata 1944 roku. Podczas niej, z powodzeniem wykorzystano oddziały pancerne, skutecznie wspierające działania piechoty. Dalszy szlak bojowy tylko potwierdzał osiągniętą wysoką wartość bojową polskich żołnierzy, a zwłaszcza pancerniaków.

Bibliografia:

Marcin Leszczyński; Pomorze 1945; Warszawa 2014.

Stanisław Komornicki; 1 Regularne jednostki Ludowego Wojska Polskiego, formowanie, działania bojowe, organizacja, uzbrojenie, metryki jednostek piechoty; Warszawa 1977.

Stanisław Komornicki; 3 Regularne jednostki Ludowego Wojska Polskiego, formowanie, działania bojowe, organizacja, uzbrojenie, metryki jednostek kawalerii, wojsk pancernych i zmotoryzowanych; Warszawa 1987.

Stanisław Biskupski; Ostatni bunkier; Warszawa 1963.

Stanisław Biskupski; Rozkaz nr 0069…; Warszawa 1966.

0 Udostępnień

Comments are closed.