Aktualności

77 rocznica walk w Normandii Bitwa pod falaise – Chambois

Lądowanie na francuskim brzegu.

W okresie od 29 lipca do 4 sierpnia 1. Dywizja Pancerna lądowała w Normandii pod Arromanches i Couullesrse, koncentrując się w rejonie zbiórki na północny wschód od historycznego miasta Bayeux. 6 sierpnia Dywizja została oddana pod rozkazy dowódcy 2. Korpusu kanadyjskiego gen. Guy Simondsa. W nocy z 7 na 8 sierpnia przeszła z rejonu zbiórki na południowy skraj zniszczonego miasta Caen. W czasie rozwijania Dywizji do natarcia zostały zbombardowane przez alianckie lotnictwo jednostki artylerii (szczególnie 1. Pułk Artylerii Przeciwlotniczej) i kolumna tyłów. Długotrwała i krwawa bitwa pod Falaise – Chambois składała się z trzech faz.

Tyły dywizji w czasie bombardowania samolotów alianckich.

Od rana 8 sierpnia do 14-go był to udział w ciężkim natarciu czołowym, w celu przełamania głębokiej, umocnionej pozycji niemieckiej, zamykającej dostęp do Falaise. W pierwszym dniu poniesiono poważne straty. Dobrze ukryte, okopane na zamaskowanych stanowiskach czołgi (PzKpfw VI Tiger i PzKpfw V Panther) i niemieckie 88 mm armaty przeciwlotnicze (wykorzystywane do strzelania na wprost) zatrzymały natarcie dywizji, zniszczono około 40 czołgów (z tego 26 ok 72 % stracił 2 Pułk Pancerny). Niewiele lepiej było w drugim dniu. Bilans walk dywizji w pierwszych dniach był zdecydowanie ujemny. Do 12 sierpnia, jak wynika z raportu bojowego dowódcy dywizji, straty sprzętu pancernego wyniosły 66 wozów bojowych. Na plus należy jednak zapisać dobrą działalność służb logistycznych uzupełniających straty bojowe jednostek. 2. Pułk Pancerny w ciągu nocy otrzymał uzupełnienia ludzi i sprzętu do pełnego etatu. W czasie walk uwidoczniła się przewaga niemieckiego sprzętu pancernego pod względem jakości uzbrojenia jak i opancerzenia. Na jeden zniszczony czołg niemiecki przypadały cztery Shermany. Można też mieć zastrzeżenia co do wykorzystania artylerii dywizyjnej przydzielonej jako wsparcie nacierających wojsk. Jeden pułk artylerii przydzielono do 3 Brygady Strzelców, która w tym czasie znajdowała się w II rzucie dywizji nie potrzebowała tego wsparcia. Negatywnie wpłynęło na rozwój polskiego natarcia zbombardowanie własnych oddziałów przez bombowce amerykańskie. W wyniku tej pomyłki polskie oddziały musiały nacierać na prawie nienaruszone pozycje niemieckie. Prowadzono je w wąskim pasie (bez możliwości manewru) z odsłoniętym wschodnim skrzydłem, co było wynikiem zlekceważenia przez dowództwo brytyjskie ubezpieczenia atakujących wojsk. Nie bez winy jednak pozostaje tutaj także dowództwo polskiej dywizji, które powinno we własnym zakresie zabezpieczyć skrzydło, przykrywając ogniem artylerii wzgórza na granicy pasa natarcia. Warunki terenowe ze względu na dużą ilość lasków i żywopłotów sprzyjały raczej obronie przeciwpancernej niż natarciu. Brak było współdziałania piechoty z bronią pancerną i nikłe wykorzystanie rusznic przeciwpancernych PIAT.

W drodze do Falaise.

18 sierpnia dywizja otrzymała zadanie wykonać zgoła kawaleryjski zagon na skrzydło cofającej się armii niemieckiej. Sforsowano rzekę Dives i do 19 sierpnia opanowano dwa dominujące punkty terenowe panujące nad korytarzem odwrotu wojsk niemieckich. Punktami tymi były: miasteczko Chambois i kompleks wzgórz Mont-Ormel nazwany przez gen. Stanisława Maczka „Maczugą”. Po drodze dywizja rozbiła niemieckie jednostki należące do korpusu von Kleista wyrównując z nimi rachunki za wrzesień 1939 roku.

Droga śmierci.

Od 19 do 22 sierpnia trwała trzecia faza bitwy: okrężna obrona zdobytych punktów terenowych. Po rozkazie gen. Maczka: Przyjmijcie walkę na miejscu, gdzie jesteście walką kierowali dowódcy zgrupowań. Niemcy atakowali ze wszystkich stron, a głównie z: – kierunku zachodniego i południowo-zachodniego siłami pozostających wewnątrz kotła dywizji pancernych i zmotoryzowanych, z kierunku północnego i wschodniego siłami dywizji, które przed 20 sierpnia zdołały wydostać się poza pierścień kotła. Z godziny na godzinę warunki boju stawały się coraz trudniejsze: żołnierze byli zmęczeni walką i długotrwałą bezsennością, ranni leżeli pośród walczących kolegów bez możliwości ewakuacji, zaczynał grozić kryzys amunicji i zaopatrzenia materiałowego, dodatkowe obciążenie stanowiły tłumy jeńców, których liczono już w tysiącach. Był wśród nich dowódca 84. Korpusu niemieckiego gen. Otto Elfeldt.

Do końca dnia 21 sierpnia 1. Dywizja Pancerna zamykała drogę odwrotu wojskom niemieckim aż do nadejścia sił głównych 1. Armii kanadyjskiej. Mimo zmasowanych ataków przeciwnikowi nie udało się w pełni wyjść z okrążenia dzięki męstwu żołnierza polskiego. Po tej bitwie marszałek Bernard Law Montgomery powiedział: Pod Falaise Niemcy byli zamknięci jak w butelce, a Polacy byli korkiem tej butelki. Wynik tej bitwy sprawił, że droga w głąb Francji, do Paryża i dalej nad Ren została otwarta.  

Źródła: Instytut Polski i Muzeum Gen. Sikorskiego, Odpis: Raport bojowy dowódcy 1. Dywizji Pancernej (walki za okres 7 – 12 VIII 44 r. i walki za okres 12 – 22 VIII 44 r.) sygn. A.XII.40/5 ;

J. Kutzner, J.S. Tym, Polska 1. Dywizja Pancerna w Normandii, Warszawa 2010.

(f.i)

0 Udostępnień

Comments are closed.