Na początku 1945 roku dziesięć radzieckich armii 1. Frontu Ukraińskiego ruszyło na zachód z przyczółków znad Wisły, a ich celem był zamieniony w twierdzę Poznań.
Rok 1945 rozpoczął się wielką ofensywą radziecką – operacją wiślańsko–odrzańską. 12 stycznia dziesięć armii 1. Frontu Ukraińskiego ruszyło na zachód z przyczółków znad Wisły. W celu szybszych postępów, dowódca frontu zakazał zdobywania mniejszych miast i wsi. Miały one być jedynie blokowane przez oddziały piechoty. Jednostki zmotoryzowane i pancerne, jak najszybciej podążały w kierunku Warty i Odry.
1. Armia Pancerna Gwardii już 22 stycznia dotarła do Warty. Dostała rozkaz opanowania Poznania, próbując z marszu sforsować rzekę po obu stronach miasta w celu utworzenia przyczółków. Dowództwo niemieckie było jednak nauczone walkami na froncie wschodnim, że dobrze umocnione miasto, z odpowiednią załogą, może znacznie osłabić nacierające armie sowieckie.
Poznań zmieniony w twierdzę, zmuszał do wydzielenia znacznych sił w celu blokowania tego gniazda oporu. W wyniku sowieckiego natarcia niemiecka linia obrony, od Bydgoszczy do Ostrowa Wielkopolskiego, została przerwana już 23 stycznia, odcinając Poznań. Uporczywa obrona pozbawiała nacierających możliwości wykorzystania, prowadzącej prosto do Berlina, głównej magistrali, dróg zaopatrzenia i ewakuacji ważnego, dogodnego węzła drogowo-kolejowego.
Obronę Poznania zorganizowano na zasadzie pojedynczych węzłów obrony, pomiędzy którymi zorganizowano ścisłe współdziałanie ogniowe i łączność. Stworzono dwa pasy obrony, zewnętrzy i wewnętrzny oraz przystosowano do obrony miejskie kwartały i Cytadelę. Zewnętrzny obwód obrony składał się z umocnionych pozycji polowych. Były to jedna lub dwie transzeje, przed którymi na poszczególnych odcinkach zbudowano zapory z drutu kolczastego lub rowy przeciwczołgowe. Drogi zablokowano odkrytymi stanowiskami, po obu stronach jezdni. Wewnętrzny obwód obrony składał się z 18 fortów typu stałego (budowanych od XIX wieku), oddzielonych 18 betonowymi schronami bojowymi z kopułami pancernymi dla karabinów maszynowych, 60 schronami piechoty, odcinkami transzei, stanowiskami odkrytymi i przystosowanych do obrony budynkami na przedmieściach oraz w centrum miasta.
Pozycje umacniano bronią przeciwpancerną i pancerzownicami, by stanowiły także przeszkodę dla czołgów. Nie wiemy dokładnie ilu obrońców liczyła załoga „Festung Posen”. Byli to żołnierze jednostek fortecznych, garnizonowych, wartowniczych, alarmowych, służb tyłowych, artylerii i pancernych. Do dzisiaj nie znamy wszystkich oddziałów, które wzięły udział w walkach.
Niemieckie siły zgrupowania pancernego oceniano na około 40 bojowych wozów pancernych, nie licząc samochodów i transporterów opancerzonych. W jego składzie było zaledwie kilka czołgów (Pz.Kpfw. IV, 2-3 Pz.Kpfw. V „Panther” i pojedynczy Pz.Kpfw. VI „Tiger”). Resztę stanowiła, pochodząca z różnych rozbitych wcześniej dywizjonów niszczycieli czołgów, mieszanka 25 dział samobieżnych i szturmowych (StuG III, StuG 40, StuH 42, Jagdpanzer 38(t) „Hetzer” i Jagdpanzer IV), transportery opancerzone, ciągnik artyleryjski (Sd.Kfz. 7), transporter amunicji (Sd.Kfz. 4) i czołgi ewakuacyjne (Bergepanzer III).
Poza znajdującymi się już pod Poznaniem jednostkami 1. Armii Pancernej Gwardii, do walk o miasto Armia Czerwona wyznaczyła trzy dywizje 29. Korpusu Strzeleckiego Gwardii z 8. Armii Gwardii. Dowódcy korpusu oddano do dyspozycji ponadto armijną grupę pancerną, pięć brygad artylerii, oraz jeden pułk „Katiusz”. Siły te, nacierając z północnego-wschodu, od 30 stycznia szturmowały lewobrzeżną część twierdzy poznańskiej, podczas gdy na prawobrzeżną nacierały dwie dywizje 91. Korpusu Strzeleckiego.
Od początku przewaga Armii Czerwonej w artylerii i broni pancernej była zdecydowana. W bezpośrednim szturmie i walkach wewnątrz miasta wzięły udział czołgi 11. Brygady Pancernej Gwardii (T-34/85), 34. Pułku Czołgów Ciężkich Gwardii (IS-2), 250. i 650 Samodzielnego Pułku Czołgów (OT-34 – czołgi T-34 z miotaczami płomieni), 516. Pułku Czołgów Saperskich, działa samobieżne 351., 371. i 394. Pułku Ciężkiej Artylerii Samobieżnej Gwardii (SU-152 i ISU-152) oraz 1200. i 1504 Pułku Artylerii Samobieżnej (SU-76M).
20 stycznia niemieckie dowództwo ogłosiło alarm dla Twierdzy Poznań. Przeprowadzono wypad w kierunku Wrześni trzema StuG 40 z 500. Zapasowego Dywizjonu Dział Szturmowych, który trafił na rosyjski oddział rozpoznawczy i zniszczył jeden sowiecki czołg. Został jednak rozbity i wycofał się do Poznania 22 stycznia. W tym czasie w mieście zaczęto już organizować obronę. 21 stycznia rankiem 11. Korpus Pancerny Gwardii wznowił natarcie i następnej nocy osiągnął północny skraj Puszczy Zielonki. Zaczęło jednak brakować paliwa.
22 stycznia czołowe oddziały rozpoznawcze 1. Armii Pancernej Gwardii zaczęły zbliżać się do Poznania wjeżdżając do Swarzędza. Atak kompanii czołgów dotarł pomiędzy Antonin i Antoninek. Zmuszony został jednak do zajęcia pozycji obronnych między zabudowaniami Antoninka. Jednocześnie Brygada Zmechanizowana Gwardii zajęła zakłady Focke-Wulfa w Krzesinach, a pod Czapurami po lodzie przeszła na zachodni brzeg Warty. Mimo silnych niemieckich kontrataków z Lubonia nie udało się zepchnąć sowietów do rzeki, między innymi dzięki przybyłym w porę na prawy brzeg oddziałom artylerii samobieżnej.
Próba przeprawienia samochodów pancernych nie powiodła się. Jednocześnie prowadzone były nieefektywne działania oskrzydlające Poznań od północy. 23 stycznia rano frontalny atak na Poznań wznowiła 1. Brygada Pancerna Gwardii oraz 19. i 21. Brygada Zmechanizowana Gwardii. Zaskakująco silna obrona i zapory przeciwczołgowe sprawiła, że przerwano natarcie bezpośrednio na Poznań, gdyż oddziały pancerne nie były w stanie samodzielnie zdobyć miasta szturmem. Nie udało się też przedostać na lewy brzeg Warty. Dopiero 10 km na północ od Poznania we wsi Miękowo udało się to po zaimprowizowanej przeprawie. Dzięki skierowaniu na Poznań 8. Armii Gwardii, blokująca Poznań od wschodu 1. Armia Pancerna Gwardii została skierowana na przeprawę pod Czapurami, która z pomocą saperów i miejscowych Polaków, została wzmocniona tzw. „drewno-lodem” na tyle, że mogły się po nim przeprawić samochody pancerne i transportery.
Po wzmocnieniu przyczółku przystąpiono do budowy dwóch mostów dla czołgów. W celu zlikwidowania zagrożenia ze strony niemieckiego lotnictwa, w nocy z 23 na 24 stycznia oddziały 20. Brygady Zmechanizowanej Gwardii wykonały rajd na lotnisko Ławica trzema samochodami i czterema transporterami, niszcząc ponad 100 stacjonujących tam samolotów. Tymczasem przeprawione przez Wartę pod Czapurami czołgi włączyły się do walk o Luboń przełamując zewnętrzny pas obrony. Jednocześnie na północy 11. Korpus Pancerny Gwardii pod Miękowem rozpoczął walki o utworzenie przyczółka na lewym brzegu Warty. Jednak i tu atak posuwał się powoli ze względu na opór stawiany przez SS-Kampfgruppe „Lenzer”.
W tej sytuacji szybki atak 40. Brygady Pancernej Gwardii skierowany na południe, w okolice między Koziegłowami i Czerwonakiem pozwolił utworzyć w okolicy Różanego Młyna przyczółek. Spowodowało to ustąpienie Niemców na północy. W Czerwonaku, poza zasięgiem ognia artylerii niemieckiej, przystąpiono też do budowy mostu. Tu także saperom pomagała miejscowa ludność, a budowę osłaniały ogniem z brzegu czołgi T-34/85 oraz pochodzące z Lend-Lease amfibie Ford GPA i DUKW, dostarczając na drugi brzeg armaty przeciwpancerne kalibru 45 mm wz. 1937. Dzięki temu popołudniu 24 stycznia Poznań został odcięty od walczących na północy wojsk niemieckich. Jednocześnie przybyłe jednostki 8. Armii Gwardii z marszu szturmowały wschodnią część miasta na prawym brzegu Warty. Natomiast jednocześnie nieprzygotowane ataki na lewym brzegu miasta skończyły się niepowodzeniem. Mimo to 25 stycznia zamknięto definitywnie pierścień okrążenia wokół Poznania. Podejmowane liczne ataki rosyjskie były odpierane.
26 stycznia przełamano obronę niemiecką w rejonie Dębca i Rosjanie wyszli na tyły fortów, które zaczęli po kolei opanowywać w konsekwencji braku łączności, albo wręcz tchórzostwa dowódców niemieckich, którzy wraz z załogami w obawie przed odcięciem nie przebijały się do Cytadeli, tylko uciekły na zachód. Powstała luka, głównie w zachodniej linii obrony, pozwoliła Rosjanom zająć bardzo szybko Jeżyce, aż do Mostu Teatralnego. Zaczęto opanowywać kolejne dzielnice, atakując od południa i północnego-zachodu.
Toczono ciężkie walki o Dębiec i Wildę, gdzie opór stawiał czołg „Tiger” i dwie „Panthery”. Na Rynku Wildeckim jedna „Panthera” padła łupem IS-2, który trafił ją dwukrotnie w pancerz czołowy pociskiem kalibru 122 mm. 27 stycznia walki na południowym odcinku przybrały na sile, a sowiecką piechotę wsparły dwa pułki czołgów. Po przełamaniu obrony i wdarciu się w lukę Rosjan, obrona niemiecka na południu przestała istnieć.
Nacierające oddziały sowieckie dotarły w rejon Dworca Głównego. Wobec groźby przedwczesnego załamania obrony dowództwo niemieckie rozkazało kontratak. Około 10 dział szturmowych i „Panthera” z Pancernej Grupy Uderzeniowej posuwając się kolumną , bowiem nie mogły rozwinąć szyku ze względu na grząski teren Łęgów Dębińskich, zostały zmuszone do wycofania się przez ukryte między budynkami obsługi armat przeciwpancernych. Zaciekłe walki toczono o przepust kolejowy pod nasypem, gdzie zniszczono czołg ciężki IS-2.
Podczas odwrotu Niemcy stracili sześć dział samobieżnych i „Pantherę”. Jednak na innych odcinkach frontu Niemcy utrzymali swoje pozycje obronne. Radziecka piechota i czołgi toczyły w kolejnych dniach walki o Zegrze, Starołękę, Rataje, Górczyn, Dębiec, Łazarz, Garbary, Chwaliszewo, Śródkę, Główną, Zawady, Chartowo, Winiary, Sołacz i Stare Miasto. Zdobywano kolejne forty. Czołgi 11. Brygady Pancernej osiągnęły rejon Ławicy i Golęcina, aby uniemożliwić wyłamanie się nieprzyjaciela z okrążenia, a następnie rozpoczęły atak na miasto z zachodu, gdyż wschodnia strona Poznania była zdecydowanie lepiej umocniona.
W lutym nadal trwały zacięte walki w centralnej i północnej części miasta oraz południowo-wschodnich przedmieściach. Zdarzały się nawet, że Niemcy przechodzili do lokalnych kontrataków, wspartych działami szturmowymi. Bronili swoich pozycji z ogromną determinacją, mimo tego, że pomoc z zewnątrz była już niemożliwa. Straty radzieckie były bardzo duże. Zniszczono przynajmniej ponad setkę sowieckich pojazdów pancernych. 16 lutego, gdy zniszczono część oddziałów broniących się na wschodnich peryferiach Poznania, reszta zdołała wycofać się do Cytadeli. Wieczorem cały obszar miasta poza Cytadelą, był już zdobyty. 18 lutego po ostrzale artyleryjskim wojska sowieckie ruszyły do szturmu Cytadeli.
Po zaciętych walkach, nie przynoszących rezultatu, 21 lutego przeprowadzono na redutę nr 1 atak czołgów z miotaczami ognia (OT-34). Przez wyłom wykonany w murach przeciągnięto 14 dział ZiS-3 76 mm wz. 1942, 6 dział kalibru 76 mm wz. 1927 i 8 armat kalibru 45 mm wz. 1937. 22 lutego sowieckie czołgi i działa samobieżne wdarły się do Cytadeli. 23 lutego w nocy po krótkim przygotowaniu artyleryjskim przystąpiono do ostatecznego ataku łamiąc opór niemieckich oddziałów, opanowując całkowicie kompleks budynków przyległych do centralnego wejścia. Popołudniu poddały się ostatnie punkty oporu.
W Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu zgromadzono wiele eksponatów mających związek z bitwą o Poznań ze stycznia i lutego 1945 roku. W trakcie zwiedzania pawilonu A, przy jego końcu, natkną się Państwo na czołg T-34/85 noszący słynną nazwę „RUDY”. Pojazd ten brał bezpośredni udział w zdobywaniu Poznania. Wcześniej wóz ten musiał być wielokrotnie uszkadzany w walkach, a później przywracany do sprawności bojowej. Świadczą o tym takie szczegóły, jak te, że prawie każde koło jezdne z tego czołgu pochodzi z innej fabryki. Jest to efekt kanibalizacji zniszczonego sprzętu pancernego, przez działające na froncie radzieckie bataliony remontowe. W lutym 1945 roku jego uszkodzenia były jednak tak duże, że miejsca uszkodzonego pancerza zostały wycięte, a sam pojazd trafił do Szkoły Pancernej na Golęcinie, jako pomoc dydaktyczna w szkoleniu. Później posłużył jeszcze jako rekwizyt filmowy w serialu: „Czterej pancerni i pies”.
Znacznie więcej zabytków związanych z walkami o Poznań znajduję się w pawilonie B. Zaraz po wejściu zwiedzający zobaczą działo szturmowe StuG IV, które jest jedną z wielu wersji pojazdów z rodziny, do której zaliczane były działa szturmowe: StuG III i StuG 40 z 500. Szkolnego i Zapasowego Dywizjonu Dział Szturmowych.
Nieco dalej po lewej stoi radzieckie lekkie działo samobieżne SU-76M, jakie były w użyciu w 1200. i 1504 Pułku Artylerii Samobieżnej. Przed nim stoi armata przeciwpancerna kalibru 45 mm wz.1937, a za nim działo ZiS-3 kalibru 76 mm wz. 1942, jakich używano przy ostatecznym szturmie na Cytadelę.
Jeśli się odwrócimy zobaczymy czołg średni T-34/85 wojennej produkcji, tym razem już bez wycięć w kadłubie, który był podstawowym pojazdem 11. Brygady Pancernej Gwardii.
Idąc w prawo natkniemy się na kolejne typ wozu jaki walczył zimą 1945 roku pod Poznaniem. Jest to radziecki czołg ciężki IS-2, jakie służyły w 34. Pułku Czołgów Ciężkich Gwardii.
Następnym pojazdem jest ciągnik artyleryjski Sd.Kfz. 6, którego rozbity wrak jego późniejszej wersji – Sd.Kfz. 7 został znaleziony na terenie Cytadeli. W niemieckiej Pancernej Rezerwie Uderzeniowej w Poznaniu, jak podają źródła, było także lekkie działo samobieżne „Hetzer”, którego przykładowy egzemplarz, stoi zaraz obok.
Ponownie się odwracając natkniemy się na kącik z destruktami po niemieckich pojazdach: kołem jezdnym z czołgu średniego „Panthera” i dolną płytą czołową czołgu średniego Pz.Kpfw.IV, których pojedyncze sztuki broniły niemieckich pozycji w Poznaniu.
Wychodząc z pawilonu B, przejdziemy jeszcze wzdłuż radzieckiego ciężkiego działa samobieżnego ISU-152, używanego w 351., 371. i 394. Pułku Ciężkiej Artylerii Samobieżnej Gwardii. Potężny kaliber tych dział doskonale nadawał się do niszczenia bunkrów, których wiele do obrony swych pozycji postawili Niemcy na terenie Poznania.
Na zewnątrz, pomiędzy pawilonem B i pawilonem C, znajduje się ostatni obiekt, bezpośrednio związany z obroną Cytadeli poznańskiej. Został znaleziony na jej stokach. Wydobyta w listopadzie 2009 roku jego część po renowacji ozdobiła kolekcję w Muzeum Broni Pancernej. Składa się na nią górna płyta czołowa, razem z armatą, działa samobieżnego Jagdpanzer IV.
Bibliografia: Jacek Domański, Posen 1945, Warszawa 2010.
(KK)
Najnowsze komentarze